Ezechyjel

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48

rozdzial 15

1 Tedy sie stalo slowo Panskie do mnie, mówiac:
2 Synu czlowieczy! cóz jest drzewo macicy winnej przeciwko wszelkiemu innemu drzewu, albo przeciwko latoroslom drzewa lesnego?
3 Izali wezma z niego drzewo ku urobieniu czego? Izali urobia z niego kolek do zawieszania na nim jakiego naczynia?
4 Oto ogniowi podane bywa na strawienie; gdy oba konce jego ogien strawi, a posrodek jego ogore, azaz sie na co przyda?
5 Oto póki bylo cale, nic nie moglo byc z niego urobione; dopieroz gdy je ogien strawil, a spalilo sie, na nic sie wiecej nie przyda.
6 Przetoz tak mówi panujacy Pan: Jako jest drzewo macicy miedzy drzewem lesnem, którem podal ogniowi na strawienie, takem podal obywateli Jeruzalemskich.
7 Bo postawie oblicze swoje przeciwko nim; z jednego ognia wyjda, a drugi ogien strawi ich: i dowiecie sie, zem Ja Pan, gdy postawie twarz swoje przeciwko nim,
8 A podam ziemie ich na spustoszenie, przeto, iz sie dopuscili przestepstwa, mówi panujacy Pan.